Płyn do robienia baniek

Zawsze byłem typem wędrowca-buntownika, który nie wpasowuje się w schematy odstaje od obowiązujących norm. Rodzice mieli ze mną kłopot, w szkole mocno się buntowałem, z trudem dociągnąłem do matury i ją zdałem, nie uważałem, aby było mi to do czegokolwiek potrzebne. Nie mówiąc już o studiach, na które nie poszedłem ku załamaniu moich wysoce wykształconych rodziców. Przez całą rodzinę bylem postrzegany jako czarna owca, szczególnie od tych przedstawicieli wysokiej klasy średniej mocno odstawałem. Nie czułem się dobrze w domu rodzinnym, więc wyprowadziłem się natychmiast po maturze.
Magiczny płyn do baniek mydlanych
Nie miałem pracy, z początku więc dołączyłem do mieszkańców pewnego squatu i wspólnie z nimi żyłem w poczuciu pełnej wolności. Organizowaliśmy czasem jakieś imprezy i z tego mieliśmy jakieś pieniądze, więc żyło mi się nieźle. Dużo zresztą nie potrzebowałem. Po jakimś czasie poczułem jednak, że ciągnie mnie świat, wyruszyłem więc na poszukiwanie mojego przeznaczenia. Pojechałem nad morze, było ciepło, więc spokojnie dawałem radę mieszkać pod namiotem. Musiałem jednak jakoś zarabiać na życie. Zastanawiałem się, co mogę robić spacerując po plaży i wtedy właśnie zobaczyłem dziewczynkę ganiającą bańki mydlane. To było to. Postanowiłem, że będę dawał na ulicy pokazy wspaniałych baniek mydlanych. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Kupiłem bardzo wydajny koncentrat do baniek mydlanych, do tego kupiłem odpowiedni zestaw do baniek, ustawiłem się w centrum miasta i zacząłem robić różne wspaniałe sztuczki z bańkami. Od razu zaroiło się wokół mnie od dzieci wesele ganiających za bańkami. Rodzice, wiedząc radość swych dzieci, wrzucali mi czasem i grube pieniądze. Interes szedł całkiem nieźle. Koncentrat do baniek okazał się naprawdę świetny, nie dość, że można było z niego robić ogromne bańki, które były przy tym bardzo trwałe, to starczał także na niezwykle długi okres. Tak, to było piękne lato, które spędziłem na takim bajkowym zajęciu. Jednak tego samego roku doszedłem do wniosku, ze czas jednak się ustatkować.
Z pieniędzy, całkiem sporych, które zarobiłem na bańkach, otworzyłem firmę zajmującą się sprzedażą akcesoriów do baniek mydlanych. Firma szła mi bardzo dobrze. W międzyczasie skończyłem zaocznie zarządzanie, poznałem wspaniałą kobietę, z którą mam dwoje dzieci i teraz, z wstydem to przyznaję, jestem takim samym nudziarzem, jak moi rodzice. Ale co pożyłem i poszalałem sobie przez mój okres wolności, to moje. Nikt mi tego nie zabierze. Wspomnienia baniek mieniących się w blasku słońca pozostaną.
Najnowsze komentarze